niedziela, 3 maja 2020

Miasta Imperium - Marienburg

Marienburg - tekst zaczerpnięty ze strony -https://warhammer.fandom.com/pl/wiki/Marienburg

Marienburg jest uważany za największe skupisko kupiectwa i największy port Starego Świata.
Marienburg to miasto wysp, mostów i kanałów. Kiedy docierają tu podróżnicy, zwykle od strony morza albo rzeki Reik , pierwszą rzeczą, jaka ich uderza jest sposób w jaki miasto - niczym pradawny potwór - wynurza się z wody, ukryte za murem Vloedmuur. Drugą rzeczą charakterystyczną jest to, jak bardzo zatłoczone są wysepki, każdy ich cal pokryty zabudowaniami, magazynami i sklepami - nawet na mostach. A trzecią - i chyba najważniejszą - cechą Marienburga jest to, że potrzeba olbrzymiego parasola, aby bez problemów podróżować kanałami pod mostami albo oknami

Położenie miasta

Marienburg
Wyspy Marienburga są pozostałościami po miejscu, gdzie niegdyś był port Morskich Elfów - Sith Rionnasc'namishathir (Forteca Gwiazdy-Klejnotu na Piaszczystym Wybrzeżu), a sam Vloedmuur był zewnętrznym murem elfiej fortecy. Do czasu gdy przybył Człowiek, nie zostało na powierzchni prawie nic (oprócz rozpadających się ruin), chociaż te nieliczne pozostałości stały się podstawą przyszłych budowli. Pozostaje tajemnicą, dlaczego te akurat wyspy pozostały ponad poziomem morza, podczas gdy bagna pochłonęły tak wiele ziemi. Uczeni z Kolegium Nawigacji i Magii Morskiej spekulują, że może to mieć coś wspólnego z magią Wysokich Elfów, a w komnatach najgłębiej usytuowanych ruin odnaleziono nieznane runy.


Obecnie, większość wysp unosi się na około 20 stóp ponad powierzchnię wody w kanałach (chociaż jest to poniżej 10 stóp gdy jest przypływ, a wody podnoszą się i na większą wysokość podczas przypływów w czasie równonocy wiosennej i jesiennej) i istnienie wysp zagrożone jest najmniejszą powodzią. Najwyższe mury chronią najstarsze albo najbogatsze części miasta, np. Oudgeldwijk, dzielnicę, gdzie znajduję się Świątynia i Uniwersytet albo Guilderveld.
Podczas pierwszego tysiąclecia istnienia miasta, Marienburg rozwinął się z małej osady, poprzez port rybacki do największego centrum handlu, a ludzie budowali wysepki na wodzie, stawiając ich fundamenty z kamienia i wypełniając je ziemią i skałami. Rodziny szlacheckie wydawały duże kwoty aby dodać jeszcze jedną stopę ziemi, gdyż każda nowa warstwa była widocznym symbolem ich bogactwa i potęgi. Poza tym bardzo często, kiedy poziom wody podnosił się, Baronowie Westerlandu nakazywali zasypanie najniższych poziomów wszystkich struktur i budowanie nowych pięter na powstałej powierzchni. Chociaż rozkazy dotyczyły wszystkich struktur, wielu znajdowało sposoby żeby ominąć nakaz i konstruowali nowe piętra na istniejących komnatach. W rezultacie, wiele budynków marienburskich ma piwnice, podpiwniczenia i pod-podpiwniczenia, wiele z nich wciąż używanych, inne zamurowane i zapomniane, a niektóre połączone labiryntem tuneli wybudowanych niegdyś przez nieznanych architektów. Podczas gdy wiele z nich używanych jest w celach legalnych (legalnych - w pojęciu Marienburczyków), wiele stanowi kryjówki dla przemytników, przestępców i kultystów.


Kanały to ulice Marienburga, zatłoczone różnego rodzaju łodziami. Największym z nich jest Rojksweg, główny kanał rzeki Reik, który dzieli miasto na pół i którym przepływa najwięcej statków. Jego odgałęzienie, Bruynwater, prowadzi pomiędzy wyspami Suiddock i zapewnia dostęp do najtłoczniejszych doków miasta. Na północy, kanał Noordmuur stanowi popularną trasę dla osób, załatwiających interesy w dzielnicach rządowych, gdyż pozwala na ominięcie korków na Rijksweg. Na południu natomiast znajduje się Doodkaanal (Martwy Kanał), leniwie płynąca i mętna woda, zaśmiecona odpadkami a czasem i zwłokami z najgorszych części miasta. Unoszą się z niej nieprzyjemne zapachy i ci, których nie stać na nic lepszego albo których nigdzie indziej nie chcą, mogą zamieszkać na brzegach tego kanału.
Tuziny innych kanałów znajdują się w mieście, niektóre są tak małe, że nie ma ich na żadnej mapie. Te wąskie kanaliki prowadzą do prywatnych posesji albo sklepów, albo do prywatnych lagun ukrytych pomiędzy budynkami. Łatwo jest obcokrajowcowi zagubić się pomiędzy kanałami, które są nazwane ale nie oznaczone, więc większość turystów wynajmuje przewodnika, który oprowadza ich po mieście. Umiejętność sterowania łodzią i pływanie są tu popularnymi umiejętnościami, tak bardzo że jest w Imperium żart, że "żaden Marienburczyk nie pójdzie w miejsce, w którym nie może zostać przemoczony do suchej nitki"
Schody wycięte w wyspach albo zbudowane z drewna w biedniejszych dzielnicach zapewniają dostęp do kanałów i doków. Niektóre, tak jak te prowadzące na brzeg rzeki Reik w dzielnicy pałacowej są szerokie i otwarte. Inne, szczególnie te w starych dzielnicach, jak Suiddock albo zapomnianych slumsach nad Doodkanaal są po prostu szczelinami w skałach na tyle szerokimi, aby człowiek mógł się przez nie przedostać. Źle oświetlone, schowane przed ludzkim okiem - niegdyś pomyślane jako proste drogi, obecnie często stają się śmiertelnymi pułapkami dla tych, którzy mają jakiegoś wroga.
W mieście wybudowanym na wysepkach i otoczonym przez bagniska, naturalnym jest że przestrzeń stanowi pewną wartość. Miejscowi stawiają budynki wszędzie tam, gdzie jest wolny jard ziemi. Te wąskie budynki mają często cztery lub pięć pięter, a niektóre tak przechylają się w stronę ulicy, jakby miały zaraz się przewrócić. Nawet liczne mosty marienburskie zostały zabudowane, struktury często zwisają po obu stronach. Niektóre z tych "mostowych miasteczek" istnieją tak długo, że zamieniło się w małe dzielnice, z własnym charakterem, osobowością i nieokreślonym statusem prawnym. Jedno czy dwa, na przykład Most Trzech Pensów w Suiddock zyskały sławę poza Jałowymi Krainami.

Dwa mosty jednakże z mocy prawa pozostały niezabudowane. Jeden z nich to Niederbrug, jedyny most łączący Wysoką Wieżę i główne wyspy Suiddock, ale słynniejszy jest potężny Hoogbrug, majestatycznie wyglądający, z łukami tak wysokimi, że każdy masztowiec może pod nim przepłynąć. Most ten łączy kanał Reik od wyspy Wysokiej Wieży do Dzielnicy Pałacowej. Na każdym końcu mostu jest wieża ze spiralną rampą, tak szeroka że dwa powozy mogą jechać po niej obok siebie. Most ten jest jedyną trasą łączącą północne i południowe części miasta i Dyrektorat nie pozwoli, aby cokolwiek przeszkodziło tej drodze wolnego handlu - albo drodze armii wyprawionej by uspokoiła zamieszki uliczne w Suiddoc
Chociaż nie ma wyraźnego zakazu prawnego, nikt nie buduje się także na moście Draaienbrug. Po tym jak kilkanaście budynków spadło w głąb rzeki Reik, ludzie doszli do wniosku, że budowanie na tym moście jest złym pomysłem. Jednakże, oszuści często próbują sprzedać pozwolenie na budowę na Draaienbrug nieświadomym 
Warhammer Marienburg Bridge
Mosty Marienburga
przybyszom.
Otaczając Marienburg, jak matka chroniąca swoje dziecko w ramionach, wznosi się wielki mur Vloedmuur. Jest to główna ochrona miasta przed niebezpieczeństwem powodzi ze strony morza i możliwością ataku miasta z jakiejkolwiek strony. Ciągnie się milami wokół obwodu Marienburga, zbudowany na fundamentach murów fortecy Morskich Elfów, a Dyrektorat najwięcej pieniędzy i uwagi poświęca drugiemu końcowi rzeki Reik i ważnym bramom Oostenpoort i Westenpoort. Tam, kamienne budowle i wielkie okrągłe wieże strzegą ujścia rzeki, znanego jako Brama Strompoort. Gdy nastaje czas wojny, oficerowie dowodzący garnizonem Bramy mogą rozkazać, aby ułożono na dnie kanału potężne łańcuchy. W ciągu pół godziny metalowy płot może zagrodzić drogę każdemu statkowi wpływającymi drogą rzeki Reik ; a działa umieszczone na wieżach gwarantują, że statki uwięzione łańcuchami czekają bardzo ciężkie chwile.

Na drugim końcu, gdzie rozpoczyna się zatoka Manaanspoort, wejście do portu Marienburga jest chronione przez fortecę-więzienie na wyspie Rijker oraz przez liczne działa i katapulty. Tam wieże Vloedmuur są mniejsze, a mury chronią bardziej porty Manaanshaven i Dzielnicy Elfów, których statki i załoga są najistotniejsze dla obrony miasta.
Pomiędzy Strompoort i wyspą Rijker, Vloedmuur jest litą ścianą, zbudowaną z ziemi, kamienia i drewna, wciąż odnawiana i odbudowywana. W kilku miejscach przecinają ją tunele, każdy zbudowany u podstawy potężnej kamiennej wieży. Podczas bardziej niebezpiecznych czasów mieszkający bliżej murów słyszeli rytmiczny odgłos pomp krasnoludzkich, które pompowały wodę do bagien. Każdy koniec strzeżony jest metalową kratą, aby nikt nie mógł zakraść się przez bagna, a miasta strzegą ponadto regularne patrole przechadzające się na drewnianej palisadzie na szczycie Vloedmuur.

Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz